poniedziałek, 25 lutego 2013

Tytułem wstępu.

Witam na moim blogu.

Postanowiłam, że w pierwszym wpisie napiszę kilka słów o sobie i o tym, dlaczego powołałam ten blog do życia.

Jestem 28. letnią żoną i matką, mam na imię Dorota. Moja przygoda z bieganiem zaczęła się w sposób banalny - chciałam schudnąć po ciąży, ale wkręciłam się tak bardzo, że bardziej niż utracone kilogramy, interesuje mnie progres w wynikach biegowych.

Dziś mija 5 miesięcy, od kiedy pierwszy raz wyszłam pobiegać na pobliskim Orliku. "Wyszłam pobiegać" brzmi dumnie, ale w rzeczywistości wyglądało to o wiele mniej ambitnie. Każdy jednak kiedyś zaczynał, a moje początki były bardzo trudne ;-) A przynajmniej wyglądały na ciężką orkę. Walka o każdy oddech i ogromne zdziwienie, że nie jestem w stanie przetruchtać 10 minut jednym ciągiem. Ponad dwa tygodnie zajęło mi przejście z marszobiegów na czysty, niczym nieskrępowany świński trucht ;-)

Już kilka dni chodził mi po głowie pomysł, żeby założyć bloga. Jestem absolutną debiutantką, a doświadczenie z blogami mam tylko jako czytelniczka :-) Czas na odmianę, czas na wyzwania. Być może będę pisać tylko dla siebie, a może z czasem i ja znajdę czytelników. Któż to może wiedzieć.

Bieganie tak mi się spodobało, że zaczęłam startować w różnych amatorskich zawodach. Na razie w zasięgu moich możliwości są biegi 5. i 10. kilometrowe, ale plany mam ambitne. 17 marca zamierzam wystartować w Biegu Zaślubin z Morzem w Kołobrzegu, na dystansie 15 km, a największym wyzwaniem tego roku będzie start w Nocnej Ściemie, na dystansie półmaratonu. Więcej o moich planach na ten rok zamierzam napisać w oddzielnym wpisie.

Ten rok będzie należał do mnie :-) Ale inaczej być nie może, na przyszły rok mamy z mężem inne plany.. ;-) Nie zamierzam przestawać i mam nadzieję, że nie będzie to konieczne, bo 2015 znów ma być mój!

To tyle tytułem wstępu.