Kiedy pytają mnie, czemu nie piszę nic na blogu, odpowiadam - nie ma o czym! :)
Czas najwyższy to zmienić!
Od teraz będę pisać nie tylko o bieganiu..
Nie no, żart :D Zamierzam trochę więcej biegać, w przypływie szaleństwa się na coś zapiszę.. ;)
Już nawet całkiem nieźle mi idzie ogarnianie się przez pierwszą połowę tygodnia. Niestety, po czwartku następuje załamanie, z którego zazwyczaj wychodzę w poniedziałek, jak przychodzi czas na BHP.
Myślałam, że to kwestia lepszej organizacji i odpowiedniej motywacji. Czy tam silnej woli. Ale jakoś to nie działa. Pewnie z powodu braku silnej woli, nikłej motywacji i fatalnej organizacji :D Dlatego trzeba znaleźć na ten problem inne rozwiązanie.
Wpadłam więc na pomysł - zapiszę się na jakiś bieg :D Jak będzie zapłacone, to trzeba będzie pobiec.. ;) raczej nie na wyczyn, życiówek też się nie spodziewam, ale jeśli uda się poprawić trochę aktywność w drugiej części tygodnia, to już będzie sukces :)
Nie ma się co czarować, idzie zima, a zimą to ja zazwyczaj zamieniam się w niedźwiedzia. Ponieważ od kilku zim średnio mi wychodzi przepoczwarzanie się po zimie w cokolwiek innego, nadchodząca zima lekko mnie przeraża... Trzeba brać byka za rogi i jedziemy z tym koksem ;)
Powoli się orientuję w sytuacji - tj. jakie biegi i gdzie są organizowane w najbliższej przyszłości i zamierzam się tam pojawić ze swoim wielkim zadkiem :D
Także.. Uprzedzam lojalnie, walor artystyczny nadchodzących imprez biegowych w rejonie może się nieco obniżyć :D