Obecnie zajmuję się bardzo przyziemnymi sprawami i chociaż chętnie bym sobie pobiegała, to jednak nie za bardzo się teraz do tego nadaję, a poza tym - kompletnie nie mam siły. Popołudniami zalegam na kanapie i niewiele jest mnie w stanie stamtąd wypędzić ;)
Obydwa starty w triathlonie trzeba było odkręcić. Na szczęście udało się bez większych komplikacji. O ile czerwcowy Charzykowy - na upartego (bardzo upartego) - mogłabym jakoś opękać (chociaż jak sobie to wyobraziłam właśnie, to aż mnie zemdliło), to już w Przechlewie nie ma absolutnie żadnych szans ;) Chociaż podobno porody w wodzie są teraz bardzo na czasie.. :)
Obydwa starty w triathlonie trzeba było odkręcić. Na szczęście udało się bez większych komplikacji. O ile czerwcowy Charzykowy - na upartego (bardzo upartego) - mogłabym jakoś opękać (chociaż jak sobie to wyobraziłam właśnie, to aż mnie zemdliło), to już w Przechlewie nie ma absolutnie żadnych szans ;) Chociaż podobno porody w wodzie są teraz bardzo na czasie.. :)
Także - stało się. Plany były ciut inne, ale tak to właśnie bywa z planowaniem :) Cieszę się, że się odważyłam w 2015 roku spróbować tego całego triathlonu, bo dzięki temu wiem, jak niesamowite jest to doświadczenie. Emocje nie do porównania z żadnym biegiem. Z dwójką szkrabów "na koncie" mogłabym mieć trochę mniej odwagi.. no, i rzecz jasna - czasu ;) ale o tym, jak to będzie z czasem, przyjdzie mi się przekonać już niebawem.. :)
Gratulacje Dorota :)
OdpowiedzUsuńKimkolwiek jesteś, dziękuję ;)
Usuńnajważniejsze żeby zdrowe było, no i chłopak! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) wszystko wskazuje na to, że mam licencję na Babeczki ;)
Usuń