wtorek, 27 sierpnia 2013

Oh boy, oh boy, oh boy..

Klamka zapadła.. Od przyszłej środy rozpoczynam przygodę z nauką pływania. Liczę na doskonalenie techniki kraula i poznanie tajników stylu motylkowego i klasycznego. Na grzbiecie pływać umiem, chociaż pewnie zawsze się znajdzie kilka elementów do poprawy (np. czas :P )

Teraz tydzień w tydzień będę się moczyć w basenowej wodzie. Moje ostatnie tak bliskie spotkanie z basenem miało miejsce 13 lat temu. Czas spojrzeć prawdzie w oczy - skoro czas płynie, to czemu ja nie mogę? :D

Chyba jeszcze do końca nie zdaję sobie sprawy, w co się wpakowałam, ale cóż.. :D Oby tylko moje zatoki to wszystko zniosły, bo poprzednio to właśnie zapalenie zatok mnie wyautowało z basenu na rok. A później to już mi się nie chciało :P

Czas najwyższy stać się Otylią! No bo otyła to już byłam :P

1 komentarz:

  1. noo, dobry tekst z tym płynięciem :) sama powinnam wziać to sobie do serca, bo pływac powinnam, a basen omijam szerokim łukiem :) trzymaj się Dora :)

    OdpowiedzUsuń